Bo za różowo i za krótko... jak dla niektórych;)
Ale wiecie co mnie to... ;)
Już kiedyś pisałam, że mini będę nosić dopóki mi skóra z kolan nie zjedzie na piszczele:D
I jeszcze poprawka - jak mi zjedzie, to też będę nosić,
bo wtedy, to już mi w ogóle wszystko będzie zwisało.
I w przenośni, i dosłownie:D
Tak jak ten dekolt-fala:D
Sukienka od siostry bardzo mi przypadła do gustu!
To jej pierwsza wycieczka:))
Znowu Inowrocław!
Nic nie poradzę, że to fajne miejsce na letni spacer... do tego w kiecce od siostry
klik ;)
I nigdy nie jest nudno.
Można np. spotkać przyjaznego gołąbka:D
Można popodziwiać widoki...
Zajrzeć w każdą dziurę...
Znowu dosłownie i w przenośni;))
:D
Ale bez obaw.
Są już nowe deski po zimowych uszczerbkach.
Będzie można bezpiecznie w obcasach spacerować:D
Pewnie jeszcze nie raz zafunduję Wam porcję fotek z tężni:))
Na koniec jeszcze coś różowego.. drzewko;)
Wszak róż odmładza, więc trzeba się nim raczyć na maxa:D
I coś niebieskiego... jak ktoś różu nie lubi;))
Odmładza też uśmiech:D
I słoneczne okulary... nie widać kurzych łap;))
Dzidzia Piernik życzy wszystkim zdrowia i humoru, bo bez tego ani rusz:D
Jeno Piernik wtedy nam zostaje;))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Buty - Jennifer (sprzed kilku sezonów)
Torebka - Sh
Kolczyki - Vintage, z dna szkatułki
Okulary - od siostry;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~