Era Teletubisiów, Boba Budowniczego, Pokemonów i Żółwi Ninja już za mną...
Syn mi się zestarzał, na "helołyny" i zabawy karnawałowe już nie chodzi;)
A jeszcze niedawno był w zerówce!
"Chcę być Leonardo!"
Niestety nie mam ani jednej fotki mego "żółwia" w całości...
Nawet w opasce - stąd dorysówka w paincie;)
Strój mi się udał! Synek był zadowolony:D
Szczególnie, że straszył swoją twarzą wszystkich na ulicy:D
Ja stworzyć żółwia Leonardo:
- kupić ze dwa metry zielonego lureksu
- z 10 cm niebieskiego
- ze dwa metry brązowej taśmy do podszywania
- żółty papier samoprzylepny
- zieloną farbkę do twarzy:D
Dla amatorek szycia;)
Z zielonego materiału wycinamy coś na kształt piżamki.
Wybrałam lureks (chyba taką ma nazwę), bo nie trzeba go obszywać;)
Szyłam ręcznie 2 dni! Akurat popsuła mi się maszyna;)
Na głowę wycinamy trójkątną chustkę, na oczy z niebieskiego - opaskę.
Na klatę przyklejamy żółty papier.
Na ręce i nogi doszywamy brązową taśmę.
A teraz uwaga! Na plecy potrzebujemy skorupę dla żółwia.
Szyjemy po prostu owalną poszewkę na poduszkę:D
Przyszywamy poduchę do pleców - stroju!:D
Przewiązujemy żółwia w pasie brązową taśmą,
do ręki dajemy miecze z domowego arsenału (każdy 6-ciolatek takowy posiada) i gotowe!
A teraz najważniejsze!
Malowanie twarzy!
Zajęło mi to pół godziny:))
Zmywanie 45 minut!
To cholerstwo nie chciało zejść ani mydłem ani mleczkiem!
Młody w tym dniu miał basen.
Pani instruktorka wzięła mnie na bok po zajęciach i zapytała co, to za sińce mój syn ma na szyi.
Musiałam się tłumaczyć, że to resztki Żółwia Ninja;)
Brawo dla Pani za czujność:)
Młody w tym dniu miał basen.
Pani instruktorka wzięła mnie na bok po zajęciach i zapytała co, to za sińce mój syn ma na szyi.
Musiałam się tłumaczyć, że to resztki Żółwia Ninja;)
Brawo dla Pani za czujność:)
:D